„Polecam z całego serca nie tylko konsultacje ale też pomoc przy organizacji wesela i ślubu a także sesji ślubnej 31 grudnia odbył się mój ślub. Był to najpiękniejszy dzień dzięki stylistce dlaczego? Bardzo długo rozważałam czy zatrudnić stylistkę na ten dzień czy nie.(…) W tym momencie na mojej drodze pojawiła się Pani Sylwia. Okazała się aniołem wysłuchała jakie mam pomysły i dokonała cudu.(…) Byłam piękna, czułam się piękna. Jej praca nie skończyła się na zadbaniu o mój wygląd. To ona przypilnowała żeby goście wiedzieli którym wejściem powinni udać się do kościoła, zadbała żeby świadkowa pamiętała o trzymaniu bukietu w kościele i poprawianiu sukni gdy będę siadała i wstawała. Przypilnowała żeby miał kto odebrać ode mnie prezenty, żeby każdy dostał podziękowania i żebym coś zjadła. Gdyby tego było mało dbała żeby włosy ładnie leżały na zdjęciu, podpowiadała jak się ustawić do zdjęć i to ona wymyśliła jedyną w swoim rodzaju sesję ślubną w miejscu gdzie poznałam swojego męża
Dzięki Pani Sylwii ten dzień był wyjątkowy, piękniejszy niż myślałam, że będzie.”
To komentarz Małgosi, która zaufała mi w tym ważnym dniu i skorzystała z mojej usługi Opieki w dniu ślubu link. Cały komentarz możecie przeczytać na moim fanpage pod wpisem o konsultacjach ślubnych tutaj
Po co stworzyłam usługę Opieki stylistki w dniu ślubu?
Z potrzeby klientek, które obsługiwałam pracując w salonie sukien ślubnych. Obserwując je zauważyłam, jak ważnym momentem jest mierzenie sukni ślubnej tuż przed odbiorem. Zazwyczaj towarzyszyły im mamy, siostry, przyjaciółki czy świadkowe. Krawcowa wraz z projektantką ubierały pannę młodą. Po kolei zakładały bieliznę, buty, halki. Następnie we dwie brały suknię i zakładały na pannę młodą, zapinając, poprawiając i dopieszczając dzieła. Na koniec welon lub opaska, aby dopełnić wizerunek. Osoby towarzyszące w skupieniu oglądały cały proces, aby go powtórzyć w dniu ślubu. Ten widok zazwyczaj był niezwykle wzruszający i podniosły.
Jednak w domu panny młodej, podczas ubierania, nie zawsze było tak podniośle. Wszyscy w biegu, poddenerwowani, na ciągłym niedoczasie. Panna młoda ubierana zazwyczaj w pośpiechu, przez jedną osobę, lub co gorsza sama! Szamocząca się w halkach i spódnicach. Uwaga na włosy i makijaż! A tu jeszcze fotograf czy kamera. Wrrrr. Po doniosłym rytuale pozostało tylko wspomnienie. A miało być tak pięknie….
Wesele. Panna młoda wykończona poranną bieganiną, zmęczona chodzeniem na obcasach, a tu jeszcze coś w sukni uwiera. Zrobiła się nieznośnie ciężka i niewygodna. Ale dlaczego? Przecież w salonie było tak ładnie, tak wygodnie… A teraz patrzy w lustro i coś nie gra. Sukienka się przekręciła? Dlaczego? Trzeba było iść do tego droższego salonu. Na pewno mi źle uszyli!! Nikomu tego salonu już nie polecę, skoro tak spartolili sprawę!! Dudni w głowie naszej pannie młodej. Przez te niewygody panna młoda jest cały czas poddenerwowana. Na zdjęciach widać grymas bólu na jej twarzy. Mama z troską szepce: „Uśmiechnij się. Jak Ty wyglądasz?”, a panna młoda „ciska gromami” w bogu ducha winnego pana młodego, który totalnie nie wie, o co chodzi. Efektem kuli śnieżnej każda z najbliższych osób staje się drażliwa i dobry klimat szlak trafił. To miał być najpiękniejszy dzień w życiu, a panna młoda nie potrafi się nim cieszyć, bo jest perfekcjonistką. Jeśli coś idzie nie tak, od razu się denerwuje. Do rana daleko, a ona już chciałaby zrzucić z siebie tę przeklętą kieckę. Wchodzi barszczyk- i ups! Czerwona plama na sukni i spodniach pana młodego. No to teraz już dolano oliwy do ognia! Awantura jak z filmów. Dramat. Płacz. Łzy. Co teraz?
Kto zawinił?
Czy na pewno to wina krawcowej i złego szycia? Przecież w salonie, podczas ostatniej przymiarki, wszystko było ok. Co się wydarzyło? Sukienka została źle założona. Tylko tyle. I aż tyle. Wystarczyłoby ją zdjąć i założyć raz jeszcze. Tym razem poprawnie. Nie w biegu, ale z taką starannością, jak w salonie podczas przymiarki. Ale kto miałby na to czas? No właśnie. Kto? Styliska, która byłaby przy ubieraniu panny młodej. Która krok po kroku, warstwa po warstwie, układałaby starannie strój panny młodej. Aby nic się nie fałdziło, nie odstawało, nie uwierało, nie obcierało. Aby suknia leżała na ciele jak druga skóra. Bo stylistka wie, jak to zrobić. Nie jedną suknię ślubną już zakładała na pannę młodą czy modelkę. Wie za co pociągnąć, jak mają się układać szwy, jak wysoko założyć halkę z kołem i tak dalej.
Wie też, że na weselu może zdarzyć się wszystko. Plamy po barszczu, rozmazany makijaż, rozdarte spodnie, pęknięty obcas, wyrwany zamek, urwane ramiączko czy rozerwana koszula to tylko niektóre z wpadek, jakie mogą się wydarzyć. Czy jesteś na nie przygotowana? Stylistka jest. I ma ze sobą zestaw ratunkowy. Mina osób niewtajemniczonych, gdy niosę wielką walizkę na zaplecze sali – bezcenna. Mam w niej wszystko, co będzie potrzebne w razie ewentualnych awarii. Może się zdziwisz, ale nie byłam jeszcze na weselu, które obyło by się bez jakiejkolwiek wpadki. Z racji dużej rodziny i grona znajomych chodzę na wesela średnio 3 razy w roku, od ponad 15 lat. Do tego doliczyć trzeba jeszcze wesela moich klientów więc sama widzisz, ile już tego było. Więc nie ważne, jak dobrze się przygotujesz – zawsze coś pójdzie nie tak.
Gdzie diabeł nie może… tam stylistkę pośle
Dawniej świadkowymi czy druhnami mogły być tylko panny. Mężatki nie mogły pełnić tej roli. Dlaczego? Aby świadkowa czy druhna były tylko dla panny młodej. Mężatki miały na głowie dzieci, męża i inne obowiązki, dlatego nie mogły poświęcić pannie młodej całej swojej uwagi. Obecnie świadkową może być każda kobieta. Zdarza się, że świadkami jest dwóch panów. I co wtedy? Kto ma ubrać pannę młodą? Świadek? Nie wszyscy będą tak postępowi i nowocześni. Mama panny zazwyczaj jest tak rozrzewniona, że trzęsą jej się ręce i nie jest w stanie ubrać siebie, a co dopiero ukochaną córkę. Przyjaciółki czy siostry też nie zawsze są – lub są mało pomocne. Czy nie łatwiej wówczas oddać się w ręce specjalistki od wizerunku, która Cię dopieści, uspokoi i dopilnuje, by wszystko było idealne, jak z Twoich marzeń? Przy okazji mogę też zadbać o wygląd reszty domowników, jeśli masz takie życzenie.
Coraz większą popularnością cieszą się zdjęcia podczas przygotowań. Niektóre panny czują się troszkę speszone, bo nie wiedzą, co robić, jak pozować itp. Nauczę Cię wszystkiego. Będę Twoją Dobrą Wróżką. Fotograf będzie wdzięczny, że może zająć się robieniem zdjęć, a nie poprawianie Twojej stylizacji czy ustawianiem do zdjęć 😉
A co potem?
Suknie ślubne bywają kłopotliwe podczas wsiadania i wysiadania z auta. Będę Cię asekurować i poprawiać wszystko (tren, halki, welon), abyś do kościoła czy urzędu kroczyła niczym bogini. Jeśli chcesz, mogę robić to również w miejscu ceremonii. Podczas Waszego wielkiego wyjścia już od progu będę czuwać nad wszystkim, aby nikt nie zaplątał się w welon czy tren – nie pytaj skąd wiem, że to możliwe ;). Po życzeniach zrobię szybką kontrolę makijażu, fryzury i Waszych strojów. Co jakiś czas na sali będę kontrolować Wasz wygląd. Pan młody też nie powinien się błyszczeć na zdjęciach. Przy Tobie, w pełnym makijażu, może wyglądać na przemęczonego, jeśli nie zadbamy również o jego twarz. Pomogę Wam podczas zdjęć zarówno grupowych, jak i Waszych tylko we dwoje a także przy portretach. Będę Wam towarzyszyć do wjazdu tortu/ oczepin, czyli do momentu, gdy już fotograf Wam odpuszcza 😉
Rozmawiając z różnymi kobietami, niemal połowa skarży się, że nie mogła patrzeć na siebie i męża na zdjęciach ze ślubu, które były robione już na sali. Drążąc temat dowiedziałam się, że najbardziej przeszkadzała im świecąca i czerwona twarz, popsuta fryzura, plamy na strojach. Zapytane, czy gdyby mogły przeżyć ten dzień jeszcze raz, wzięłyby pod uwagę usługi stylistki, zdecydowana większość przyznała, że tak. Dlatego doszłam do wniosku, że panna młoda powinna czuć się zaopiekowana nie tylko podczas przygotowań, ale również podczas wesela.
Podsumowując
ułatwiam pannom młodym proces ubierania się – niby mama/siostra pomoże, ale jednak to nie to samo (ja założyłam ponad 300 sukien na inne kobiety, a Ty?),
ze mną unikniesz przekręconych halek, wychodzących drutów, źle zapiętych guziczków itp., które obniżają komfort noszenia podczas kilkugodzinnej imprezy – patrz punkt 1
rozładowuję stres – często jestem rozjemcą, psychologiem i ogarniaczem w jednym,
dbam o potrzeby panny młodej – pilnuję, aby wszystko było na swoim miejscu, aby się nie odwodniła, jadła, aby miała ze sobą wszystko, co będzie potrzebne podczas uroczystości,
szykuję zestaw ratunkowy – apteczka, środki higieniczne, strój na zmianę w razie wpadki (dla niej i dla niego), coś do szycia, zapasowe buty, kosmetyki itp.,
uczę pozowania do zdjęć, pomagam fotografowi w ustawianiu, poprawiam ubrania i tym podobne,
Kosztowna fanaberia?
To nowa usługa na rynku, dlatego ceny nie są jeszcze wygórowane. Skoro wydajecie kilkadziesiąt tysięcy złotych na ten wspaniały dzień, to czym jest dodatkowe kilkaset złotych? Na pewno chcecie wspominać ten dzień z uśmiechem, a nie z żalem czy złością? Bo tu makijaż nie wygląda świeżo, tu jest grymas na twarzy, a na kolejnym zdjęciu tren sukni wygląda niczym kupa nieszczęścia. Dajcie sobie pomóc i pozwólcie, że o Was zadbam w dniu Waszego Ślubu.
@Kamil Różański Art-Focus Fotografia i Film Różański
Skomentuj